Witam cieplo umierajac ze smiechu razem z moim Czechem, ktory pod moja opieka umiera sobie w swoim praskim lozeczku na bol gardla..
Pisze bo to jest tak komiczne,ze ja juz nie moge..
Wlasnie sobie przegladalam forum gdy zza moich plecow doszly mnie jeki supportowane przewracaniem oczami. I jeszcze nosowym czeskim zostalam poinformowana ze to juz jest kooniec i ze widzi anioly:)
Aha..moj Ivo byl razem ze mna dwa tygodnie temu w Polsce,min w Warszawie i przedstawilam go Pani na trzydziestym pietrze Palacu Kultury a Pania zareklamowalam obok "zywej" figurki pinwina Pik-Poka jako nasze, ah, nasze, polskie dziedzictwo kulturowe.
Szkoda tylko ze Pani byla z tektury i w tonacji czarno-bialej..ale za to w skali 1:1.
Czech sie ladnie uklonil, dodal ze Janda to oczywiscie czeskie nazwisko i ze czemu Pani sie nie nazywa Jandova..
Pozdrawiamy serdecznie z Pragi
Polka i Czech
ps. Dla niewtajemniczonych w Palcu Kultury jest wystawa, dosc ciekawa, poswiecona polskiej kinematografii..to tak przy okazji