trochę smutno...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

trochę smutno...

Postprzez GrejSowa Cz, 01.09.2005 12:31

Droga Pani Krystyno

Taki dzisiaj smutny dzień, choć ciepły i słoneczny, piękny. Oczywiście rocznica września 1939 - nóż w serce każdego Polaka, oczywiście rocznica ataku w Biesłanie - nóż w serce każdego wrażliwego na los i krzywdę niewinnych dzieci...nie mogę o tym pisać...
Ale jest jeszcze coś...Dzisiaj, po raz pierwszy od 12 lat mój syn nie założył białej koszuli i nie pomaszerował na rozpoczęcie nowego roku szkolnego...Kiedy jechałam do pracy, mijałam dzieci i młodzież ubranych odświętnie, to coś mnie ścisnęło za serce, pewien etap życia zakończył się..."przeleciały" gdzieś kolejno: podstawówka, gimnazjum, liceum...jak jeden dzień...Przypomniały mi się początki, jego ruchliwość, za sprawą której spadła czasem "sama" paprotka z parapetu, "sam" odłamał się kawałek krzesła, bolały nabijane kolejno guzy, krwawiły rany...Ale to była taka słodka ruchliwość, bez najmniejszej agresji i złości, ciekawość świata, żeby wszystko dotknąć, zobaczyć, czasem popsuć, jeśli się nagle okazało, że to jedyny możliwy sposób "poznania"...I ta ruchliwość też gdzieś minęła nie wiadomo kiedy, pokonana przez moją cierpliwość i wyrozumiałość. Bardzo szybko wyrósł z niego spokojny, wesoły, dobry i kochany chłopak. Na zebraniach nigdy nie słyszałam wyczytanego na głos jego nazwiska w "pierwszej piątce", w szkole był przeciętnym uczniem, nigdy nie otrzymał świadectwa z czerwonym paskiem, ale z tego świadectwa bardzo łatwo można było się dowiedzieć, co lubi najbardziej, jakie ma pasje, co go interesuje. Jednak na tych samych zebraniach i ja miewałam swoje "5 minut", bo kiedy rozmowa dotyczyła zachowania, mój syn zdecydowanie brylował: że taki grzeczny, że z szacunkiem odnosi się do nauczycieli (nawet, jeśli się z nimi nie zgadzał i miał poczucie krzywdy), że nie przeklina, nie pije, nie pali, nie narkotyzuje się, zachowuje się jak dżentelmen w stosunku do dziewcząt, jest koleżeński...piszę to naprawdę z wypiekami na twarzy. Jestem z niego bardzo dumna.

Zdecydowałam, że właśnie dzisiaj napiszę Pani o tym, że mój syn ma w styczniu poprawkę z matury. Studia zatem będzie mógł rozpocząć dopiero w przyszłym roku. Na razie szkoła policealna, przygotowania do egzaminu poprawkowego, kursy przygotowawcze do egzaminów na uczelnię - mnóstwo pracy. No, trudno, stało się...bardzo to przeżyliśmy, ale ani przez chwilę nie było mowy o zwątpieniu, o rozczarowaniu, o zawodzie, choć wiem, że trochę się tego z mojej strony obawiał. Dzięki temu, zamiast niepotrzebnych negatywnych emocji pojawiły się przemyślenia, wnioski, które jeszcze bardziej wzmogły w nim chęć do działania, zmotywowały go do jeszcze większego wysiłku, na który wie, że go stać. Nie ma w nim chęci udowadniania mi czegokolwiek za wszelką cenę. Ma dalsze plany na naukę, wie czego chce i chce to osiąnąć.

A teraz obserwuję ze wzruszeniem jak z każdym dniem jest w nim coraz więcej mężczyzny, jestem świadkiem jego pierwszej miłości, odwzajemnianej, wszystko w ciszy, skupieniu, z ogromną wrażliwością i skromnością, subtelnością...Tak bardzo się cieszę...
I tak sobie myślę, Pani Krystyno, że choć życie nie zawsze mi się odwzajemnia z tą moją do niego miłością, to chyba bycie nieszczęśliwą już nigdy mi nie grozi. A co se ne vrati, to se ne vrati i już. Tak musi być.

Serdecznie pozdrawiam Panią oraz Pani pociechy, duże i małe

Małgorzata M z Warszawy
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Krystyna Janda So, 03.09.2005 03:43

Pani Małgorzato , bardzo dziekuję. Ja co noc ze dwa razy przykrywam rozkopanego dwumetrowego dryblasa i całuję przez sen drugiego ktory uważ amnie w swoej przemądrzałości za lekko opóźnioną w rozwoju....i jestem szczęśliwa....doskonale wiem co pani do mnei napisała....Wszytskiego dobrego.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja