Droga Pani Krystyno! W dzisiejszej Pani korespondencji pojawily sie 'senne' listy. Dolaczam do nich swoj. Moja mama b. wierzyla w sny, w to, ze cos znacza, przychodza do nas nie bez powodu. Czesto opowiadala nam je przy sniadaniu. Wszystkie byly jakies dziwne, zlowrogie, zlowrozbne, jakby nic innego Jej sie nie snilo. Miala kolezanke - przepowiadaczke snow. Wychodzac do pracy, mowila: 'Musze zapytac Lalke, co to znaczy.' Po sesji z pania Lala kilka dni uplywalo mamie na niespokojnym oczekiwaniu na cios losu. Z domu wynioslam przeswiadczenie, ze najlepiej jak sie nic nie sni. I spokoj. Ale przychodza one same - czesto, dziwne...
A teraz o snach - nie-snach. Wierze, ze rownolegle do naszego zycia biegnie to drugie - przyszle, nieznane i tejemnicze, choc przeczuwane. Trzy razy w zyciu doswiadczylam czegos, czego nie potrafie inaczej wytlumaczyc, nazwac jak znakami stamtad. Wszystkie przyszly do mnie w noce po pogrzebach najblizszych mi osob. Opowiem o jednym z nich, majac nadzieje, ze nie wyjda z tego 'wakacje z duchami', bo raczej daleka jestem od snucia takich historii. Mieszkalam juz w Melbourne. Zmarl nagle moj ojczym /brat taty/. Za dwa miesiace mialam urodzic corke. Wieczorem bylam b. zmeczona. Przez caly dzien myslalam o pogrzebie w Polsce. Zasnelam. Nad ranem mialam b. wyrazny, sugestywny, na pograniczu jawy sen. Spowijala mnie gesta, prawie namacalna mgla. Nie moglam sie z niej wydostac. Nagle przejasnialo, z mgly wylecial ptak, ale bez ciala, caly byl z tej mgly. I wiedzialam, ze to moj ojczym. Wolalam go i wolalam jego imieniem. Obudzilam sie. Z detalami opowiedzialam sen mojemu mezowi. Po poludniu wybralismy sie do kosciola. Jechalismy ruchliwa droga, obok nas dziesiatki samochodow. Na skrzyzowaniu zatrzymalismy sie na czerwonych swiatlach. Nagle nad samochodami pojawil sie ptak. Przez chwile krazyl, po czym usiadl na przodzie naszego. Spacerowal w te i z powrotem, podchodzil do samej szyby, patrzyl, zagladal, w ogole sie nie bal. Milczelismy. Zmienily sie swiatla, ruszylismy, ptak odlecial.
Ten list chcialam napisac do Pani juz wczesniej, kiedy napisala Pani o pani Irenie Bieganskiej. Moze dawala Pani znak...
Pani Krystyno, samych kolorowych, dobrych snow zycze. M.