przez micluk Pn, 28.02.2005 15:11
Postanowiłem wspierać Panią w szczególności w biurokratycznym piekle ludzi zakutych w drewniane krawaty i sztywne, palisandrowe marynarki. Zacznę więc od tego co najmilsze: pięknych wspomnień. Proszę sobie przypomnieć pierwsze kroki swojej córeczki, pierwsze słowa swoich synów, noce spędzone przy pasjonujących lekturach, wylegiwanie się w ramionach ukochanego na brzegu morza gdy fala przyjemnie oblewa stopy. Profesora Bardiniego i jego mądre rady, film "człowiek z marmuru" i przyjaźń z Panem Andrzejem Wajdą, pierwsze wielkie wzruszenia i te późniejsze, to jak publiczność wstrzymuje oddech zanim Pani nie wypowie początku dalogu czy monologu, rozczulający wzrok psa przeszywający na wylot, łapiący każdy nastrój i humor. I wszystkie te pełne słodyczy momenty, a może się powtórzą? Więc warto teraz zebrać siły, przetrwać schronionym pod domową strzechą, bombardowanie papierków i z podniesionym czołem wyjść na przeciw światu. Pozdrawiam, życzę najlepszego, Michał.